Betlejem polskie
Data publikacji: 2018-12-28, Data modyfikacji: 2018-12-29
Kultura polska, nierozdzielnie połączona od Chrztu Polski z chrześcijaństwem, wytworzyła w ciągu wieków wiele utworów (tekstów) literackich i zachowań teatralnych związanych z głębokim i radosnym obchodzeniem i przeżywaniem świąt Bożego Narodzenia.
Boże Narodzenie, te wielkie święta grudniowe, zwane w starej polszczyźnie Godami, miały i mają nadal wspaniałą otoczkę zdarzeń, rytuałów, tekstów towarzyszących wzniosłym, fundamentalnym dla chrześcijaństwa treściom religijnym i ceremoniom sprawowanym w świątyniach. Na pierwszym miejscu trzeba tutaj wymienić wieczerzę wigilijną, kolejno polskie kolędy i wesołe pastorałki, chodzenie po kolędzie z gwiazdą, z rajem, szopką, herody, draby, staropolskie jasełka. Wszystko to podkreślało rangę tych świąt, był to wielki hołd składany Bożej Dziecinie, był to polski obyczaj świąteczny podtrzymujący polskość, wspierający ducha narodowego. Działo się tak zwłaszcza w czasie zaborów, po roku 1795, kiedy Polska utraciła niepodległy byt, rozerwana przez trzech zaborców. Przez cały okres niewoli, zwłaszcza w najtrudniejszych okresach po przegranych powstaniach Polacy znajdowali swoją Ojczyznę także w arcypolskich zwyczajach świąt Bożego Narodzenia.
Interesujące, że wśród najszerszych warstw społeczeństwa polskiego funkcjonują od wieków kolędy i pastorałki, przekazujące nie tylko wspaniałe treści ewangeliczne, związane z narodzeniem Jezusa, tym największym w dziejach ludzkości wydarzeniem, ale i treści narodowe. Działo się to w ramach tzw. polonizacji kolęd, kiedy w wielu tekstach Jezus rodzi się w polskim krajobrazie, wokół tęgi mróz, zawieja śnieżna, szopa licha, a śpiewający przywołują Ojczyznę zniewoloną i proszą słowami Karpińskiego Podnieś rękę Boże Dziecię. Błogosław Ojczyznę miłą. Wśród ludu wiejskiego kolędnicy składali życzenia świąteczne często po odegraniu niewielkich scen teatralnych z Herodem, adoracją Dzieciątka, pokłonem pasterzy i królów. Te ludowe próby teatralne, oglądane przez domowników z największym zainteresowaniem, rozpowszechnione w całej Polsce, były dalekim echem misteriów bożonarodzeniowych, wystawianych co najmniej od XV wieku przy klasztorach franciszkańskich, a w wiekach późniejszych przy katedrach, czy szkołach prowadzonych przez jezuitów czy pijarów. Przyczyniło się to do powstania większych form teatralnych, czyli jasełek.
Jasełka jako większe całości sceniczne cieszyły się wielką popularnością w XIX wieku. Właśnie na przełomie XIX i XX wieku powstały najpiękniejsze polskie jasełka – ich tytuł to „Betlejem polskie”. Autorem był młodopolski poeta Lucjan Rydel (1870-1918). Zasłynął on w historii kultury i literatury polskiej z dwóch powodów, po pierwsze, to jego wesele genialnie przybliżył w wielkim narodowym dramacie Stanisław Wyspiański. Lucjan Rydel był tam Panem Młodym. Po wtóre, wielkie powodzenie osiągnęła sztuka jego autorstwa „Betlejem polskie”. Inna jego twórczość, a pisał wiersze i dramaty, nie wytrzymała próby czasu. Lucjan Rydel nie tylko znakomicie uchwycił w tej sztuce swoistość jasełek, z ich głównymi motywami, do których się zalicza: sen pasterzy, objawienie przez Anioła dobrej nowiny o narodzeniu Zbawiciela, zdumienie powstających ze snu mężczyzn, przestrach Heroda i jego zbrodniczą decyzję wymordowania wszystkich dzieci w Betlejem, śmierć Heroda, złożenie przez pasterzy hołdu Dzieciątku i Jego Matce, ale świetnie uzupełnił te wątki o treści polskie. W sztuce Lucjana Rydla otrzymaliśmy znakomite dzieło religijne i narodowe zarazem, dlatego autor dobrał tak celnie tytuł „Betlejem polskie”. Wątki polskie są bardzo bogate i znajdują się w każdym z trzech aktów tej wspaniałej sztuki. Sztuka została napisana i wystawiona po raz pierwszy w roku 1904 na deskach teatru lwowskiego. Czas powstania bardzo wiele tłumaczy. Otóż w tym czasie wzmogło się prześladowanie polskości w zaborze pruskim i zaborze rosyjskim. Szczególnie groźnie było w zaborze pruskim, gdyż cesarstwo niemieckie, które poczuło swoją siłę po zwycięskiej wojnie z Francją i po zjednoczeniu Niemiec, postanowiło ostatecznie rozprawić się z polskością. Jedynie zabór austriacki cieszył się pewną dozą wolności, co było wynikiem autonomii Galicji ogłoszonej przez cesarza Franciszka Józefa I w roku 1867. Działały polskie szkoły, uniwersytety w Krakowie i Lwowie, działał Sejm Krajowy, towarzystwa gimnastyczne, a język polski został wywyższony.
Akt I omawianych jasełek zatytułowany „Pasterze”, ukazuje polskich pasterzy pilnujących bydła. Noszą oni polskie imiona, często w formie zdrobniałej bądź gwarowej: Bartek, Symek, Walek, Jasiek, Kuba, Franek, Jantek. To właśnie im jako pierwszym Anioł Pański oznajmia dobrą nowinę o narodzeniu Jezusa. Kapitalny akt, pełen dynamiki, ruchu scenicznego, muzyki i wspaniałych słów. W ważnym, kulminacyjnym momencie wykonywany jest taniec krakowiak. Śpiewane są dwie kolędy, które należą do znaków polskości i są znane wszystkim rodakom: „Bóg się rodzi” i „Gdy się Chrystus rodzi”. Wszystko to stwarza w przedstawieniu cudowną polską i religijną atmosferę.
Akt II nosi tytuł „Herod” i przedstawia dramat panowania tego króla. Sens narodowy znajdujemy tu w jednoznacznej metaforze, otóż Herod to tyran, symbolizujący władców państw zaborczych, szczególnie Rosji i Niemiec. W dyskusji dworzan z Herodem padają ważkie słowa o narodzie, który żyje w ojców wierze i bierze swoją siłę z wiary. Tym narodem są Polacy, niemający swojego państwa i bardzo prześladowani. Tę wiarę w Chrystusa i siłę, która z niej płynie dla narodu polskiego, trzeba wykorzenić. Herod – tak jak samodzierżawny car czy cesarz niemiecki – chce zniszczyć polskość, i planuje wydać restrykcyjne prawo:
„Ukaz wydaj surowy,
Że w szkole ni w urzędzie
Już im nie wolno będzie
Polskiej używać mowy!”
Jednak te plany krzyżuje śmierć, która – jak to się dzieje w polskich jasełkach – odbiera życie tyranowi. Polskość jest zagrożona, ale zostanie ocalona. „Betlejem polskie” woła o ocalenie języka i kultury polskiej. Ten wielki głos w sprawie narodowej widać najlepiej w akcie trzecim zatytułowanym: „Żłóbek”. Autor tych najsłynniejszych polskich jasełek przenosi Betlejem do Krakowa. Licha szopa betlejemska znajduje się na polach pod tym najbardziej polskim miastem. Autor w didaskaliach sugeruje, jak ma wyglądać scenografia:
„Przeczysta polska noc zimowa, bielejąca śniegami, wysrebrzana miesiącem. W głębi rysują się niewyraźnie ciemne sylwety wieżyc i kopuł Krakowa, wyżej piętrzą się potężne mury Wawelu. Ponad wieżą Zegarową świeci złocista, samotna gwiazda z długim promiennym warkoczem, błyszczą w jej blasku dachy królewskiego zamku i katedry, iskrzy się wieży Mariackiej korona, majaczeje na lewo mogiła Kościuszki, bieleją się zręby Zwierzynieckiego klasztoru.” Na tym tle odbywa się wielkie widowisko religijne i polskie.
W tym krakowskim pejzażu umieszczona jest stajenka betlejemska, a w niej mamy świętą Rodzinę: Maryję, Józefa i Nowonarodzonego Jezusa. Cały akt to wspaniała adoracja Dzieciątka. Hołd Mu oddaje w swoich przedstawicielach cała Polska. Najpierw zgodnie z przekazem ewangelicznym składają dary i wyrażają swoją radość przedstawiciele ludu, pasterze, Wielkopolanie, Ślązacy, Kujawiacy, Krakowiacy, Górale i Hucuły, mieszkańcy Lubelszczyzny, Łowickiego, Rusini, Żmudź, Litwini, Kaszubi, Mazury. Wszyscy w swoich strojach ludowych najpierw dają świadectwo żywej wiary i kolejno odzwierciedlają bogactwo kulturowe i etniczne Polski. Następnie do Pana Jezusa przychodzą rzemieślnicy: szewcy, krawcy, kuśnierze, piekarz, powroźnicy, kowale, cieśle. Największe wrażenie robi procesja władców Polski i osób związanych z jej wielką historią. Procesję tę zapowiada bicie królewskiego dzwonu Zygmunt. Wszyscy wspaniale ubrani z atrybutami swojej władzy i znakami czasu, w którym przyszło im rządzić. Przed Panem Jezusem upadają, adorując Go: Mieszko I, Bolesław Chrobry, Władysław Łokietek, Kazimierz Wielki, Jadwiga, Jagiełło, Zygmunt I, Zygmunt August, Stefan Batory, Władysław IV, Jan Kazimierz, Jan III Sobieski. Ci władcy przyczynili się do potęgi Polski i wielkiej jej chwały. Ostatnia grupa składających hołd Synowi Bożemu w tej polskiej stajence betlejemskiej to walczący o Polskę z okresu niewoli, składają oni w dani swój ból, swoje cierpienia, wielkie umiłowanie Ojczyzny: konfederat barski, kosynier z Powstania Kościuszkowskiego, legionista generała Dąbrowskiego, ułan z roku 1831, powstaniec 1863, unita, mieszczka z Księstwa Poznańskiego, dzieci z Wrześni. Jest to wspaniała panorama polskiej walki o odzyskanie wolności, czynu zbrojnego całego narodu, a zarazem nieustannej wojny o ducha narodowego, polską tożsamość, kulturę, obyczaj i język.
W każdej sztuce teatralnej najważniejszą jej częścią jest zakończenie, tak dzieje się też i przypadku „Betlejem polskiego”. Po wysłuchaniu wszystkich głosów i hołdów przemawia do swojego Syna Maryja. W swojej jakże wzruszającej mowie wstawia się za uciemiężonym narodem polskim. Matka Boża przypomina, że jest Królową Korony Polskiej i błaga Jezusa o odmianę losów naszej ojczyzny. Są to mocne i wspaniałe słowa, a w tamtej sytuacji narodu dobitnie mówione w teatrach Lwowa i Krakowa, musiały sprawiać niezwykłe wrażenie, musiały działać na intelekt i emocje odbiorców, kierując ich myśli ku Ojczyźnie, która musi kiedyś odzyskać wolność. Maryja prosi, błaga, wstawia się za Polską, oto Jej słowa prośby:
„Patrz, cała Polska pod mój płaszcz się garnie.
I z pochyloną w jarzmie wrogów szyją
Jękiem się skarży na swoje męczarnie.
Matko! Maryjo!
A ja, bolesna, jak na Golgocie
Słucham ich płaczu, serce krwią mi broczy
I żebrząc dla nich łaski, zwracam do Cię
Błagalne oczy.
Na żywot matki, na piersi matczyne,
Które Cię karmią, na krzyż Twój i mękę
Błagam: odrodzin przybliż im godzinę!
Podaj im rękę!”
„Betlejem polskie” kończy zwrotka z kolędy Franciszka Karpińskiego „Podnieś rączkę Boże Dziecię, błogosław Ojczyznę miłą”. Wspaniały patriotyczny i religijny finał, śpiewają wszyscy aktorzy.
Lucjan Rydel nie doczekał wolnej Ojczyzny, zmarł w marcu 1918 roku na zapalenie płuc. Swoim dziełem przybliżył nadejście wolnej Polski, znakomicie dołączając do tych twórców kultury, którzy w okresie zaborów tworzyli dzieła związane z Ojczyzną, gdyż doskonale wiedzieli, że walka o Niepodległą to także podtrzymywanie ducha narodu, aby nie stracił on swojej tożsamości, zachował język polski i rozwinął ojczystą kulturę. „Betlejem polskie” stanowiło wielki krok w drodze ku Niepodległej. Dla nas stanowi piękny, ciągle żywy przykład polskich jasełek. Warto je wystawiać i oglądać.
Kazimierz Ożóg
Artykuł Betlejem polskie pochodzi z serwisu Diecezja Rzeszowska.
Pełna treść wiadomości na: diecezja.rzeszow.pl/?p=48070
diecezja.rzeszow.pl, Źródło artykułu: diecezja.rzeszow.pl