Felieton wikarego na 31 marca 2019 roku
Data publikacji: 2019-03-30, Data modyfikacji: 2019-03-30
Nie uciekniesz przed Bogiem
Jestem pod wrażeniem przeżyć, które towarzyszyły podczas uroczystości udzielania sakramentu Bierzmowania. Młodzi ludzie, którzy wydawałoby się – często zbuntowani i nie przejmujący się sprawami religii – nagle przy zbliżaniu się uroczystej liturgii oraz w czasie jej trwania okazali wielką mobilizację i otwartość na dary, które otrzymali. Trudno to opisywać, ale wyczuwało się atmosferę wielkiej głębi i zjednoczenia z Bogiem. Skoro oni młodzi, tak poważnie to przeżywali, to tym bardziej my dorośli, którzy już może zapomnieliśmy, kiedy to mieliśmy udzielony ten sakrament, mamy doświadczenie przejścia Pana, któremu zależy na każdym człowieku.
Osobiście czuję ogromną wdzięczność, że Ojciec Niebieski ciągle mnie wychowuje i chociaż już tyle uroczystych liturgii było w moim życiu, to jednak takie wydarzenie pokazało mi, owo „dziś” – Kościoła.
Gdy czytamy dokumenty Kościoła, to wyczuwa się tematykę „tu i teraz”, bo przecież to co było jest już za nami, a przyszłości nie znamy, dlatego chcemy otwierać się w teraźniejszości na zbawienie swoje i innych braci i sióstr. Ktoś z Was, Drodzy Czytelnicy, powie: „a co mnie interesują jakieś prywatne przeżycia księdza czy młodzieży z liturgii?” Odpowiem tak: „ może i kogoś to nie interesuje, ale doświadczenie osobiste daje siłę do naszych zmagań i może być dobrą mobilizacją do obudzenia się ze snu, złości, smutku, ciągłych kłótni czy narzekania, nawet i na młodych ludzi, którzy chcąc czy nie chcąc, maja w sobie szczególne dary do wejścia w relacje z Bogiem, ale i w podjęcie odpowiedzialności za Ojczyznę i Kościół”. Dorosły człowiek potrafi być w różnych sytuacjach tak zamknięty i podejrzliwy, że jest to aż nie na miejscu. Prosty przykład zażartowania z normalnych spraw codziennych wywołuje u wielu oburzenie, dziwne miny, zamiast mobilizować do nawiązywania pozytywnych relacji i kontaktów. Może to być droga uciekania przed sobą samym, aby nie wniknąć w siebie, ale i przed innymi, żeby czasem nie dostrzegli, co ja ukrywam. A co, ciekawe, właśnie takie sytuacje pokazują, że ci zbuntowani, warczący czy niemili i nie rozumiejący żartów, są bardzo poranieni egoizmem, problemami z przeszłości, często brakiem szczerego podejścia do siebie i innych.
Niedziela radości – „laetare”, bo tak ją nazywamy, od antyfony na wejście z IV niedzieli Wielkiego Postu, pokazuje nam naród, który uciekał z niewoli, a świętuje teraz pierwszą Paschę w Ziemi Obiecanej oraz syna marnotrawnego, który myślał, że „pozjadał” już wszystkie rozumy i on wie najlepiej co ma robić. Bóg daje szansę, wyciąga swoją dłoń; ale tak decyzja narodu wybranego, jak i syna marnotrawnego czy młodzieży, która przyjęła sakrament bierzmowania, zależy od osobistego: „wstanę i pójdę do mojego Ojca”. Bez tego mojego i Twojego „dziś” w decyzji nie ma szczęścia, ani ziemskiego, ani wiecznego.
Podnieśmy nasze głowy! Zobaczmy, że warto szukać tych Bożych powrotów, bo nic nie da złość, nerwowość czy kłamstwa i wszelkie krętactwa, ale tylko prawda o nas samych uzdrowi nasze osobiste życie, nasze rodziny i zakłady pracy, ale i atmosferę państwa i narodu.
Artykuł Felieton wikarego na 31 marca 2019 roku pochodzi z serwisu Diecezja Rzeszowska.
Pełna treść wiadomości na: diecezja.rzeszow.pl/?p=49929
diecezja.rzeszow.pl, Źródło artykułu: diecezja.rzeszow.pl