Ślepcy z otwartymi oczami
Data publikacji: 2019-06-20, Data modyfikacji: 2019-06-22
Nasze zmysły często umieją nas oszukać. Bo czegoś nie widzimy, nie słyszymy, nie czujemy… niby wszystko jest dobrze, a jednak nie do końca. Boga nikt nigdy nie widział. My jednak mamy wiele Jego obrazów. Zazwyczaj nie mają one nic wspólnego z białym chlebem, który widzimy w monstrancji.
A Bóg przechodzący przez nasze miasto jest cichy, ukryty, pokorny… Zawsze zatrzymujemy się nad tym skąd święto Bożego Ciała lub nad samym sensem tego święta czyli Bogiem ukrytym pod postacią chleba, a może warto dziś zatrzymać się właśnie nad tym co chciałby zobaczyć Bóg, który przechodzi ulicami naszego miasta w czwartkowy dzień. Symbolika procesji jest bardzo szeroka i głęboka. Chrystus wychodzi do swojego ludu, a wierni idą za Nim do ołtarzy gdzie czytana jest Ewangelia, to także przypomnienie, że nie zostaliśmy sami – On jest z nami. To nasze wyznanie wiary ale także pewne zapewnienie, deklaracja, że chcemy żyć z Bogiem według Jego przykazań.
Co chciałby zobaczyć Jezus idąc ulicami naszego miasta? Czy chciały widzieć zwaśnione rodziny, walczących o centymetr pola sąsiadów, płaczące dzieci lub rozpaczających rodziców? Czy podoba Mu się nasza pycha, zapominanie o innych tych bliższych i tych, których nie znamy a potrzebują naszej pomocy… Można wyliczyć tak bez końca. Gdyby po ulicach naszego miasta zamiast Boga ukrytego pod postacią chleba przeszedł Człowiek z krwi i kości, co by do nas powiedział? Czy byłby z nas zadowolony? A może jak faryzeuszom wyrzucał zatwardziałość serca? Może pochyliły się nad nami jak nad zagubioną ale skruszoną Marią Magdaleną?
Bóg przechodzący przez nasze miasto nie jest tylko mitem czy bajką dla dzieci. On naprawdę, żywy, prawdziwy, Bóg – Człowiek będzie przechodził naszym ulicami. Będzie przemierzał tą drogę którą zmierzamy do Kościoła, do szkoły, do pracy… Pomyślmy jakich chciałby nas zobaczyć Jezus? Jakbyśmy się przygotowali, gdyby miał dziś zagościć w naszym domu?
Boże Ciało. Dzień szczególny i ważny. Trzeba dziś pobudzić nasze zmysły, by mimo tego, że widzimy nie być ślepym. Musimy otworzyć oczy naszej wiary, zobaczyć Boga, mimo, że pod osłoną białego chleba jednak prawdziwego Boga.
Cześć oddawana Najświętszemu Sakramentowi jest zarazem głębokim aktem dziękczynienia, jakie składamy Ojcu za to, że w swoim Synu nawiedził i odkupił swój lud. Przez ofiarę krzyża Jezus dał życie światu i uczynił nas przybranymi synami na swój obraz, ustanawiając szczególnie głębokie więzi, które pozwalają nam nazywać Boga pięknym imieniem Ojca. Jak przypomina nam Pismo Święte, Jezus spędzał całe noce na modlitwie, zwłaszcza wówczas, gdy miał podjąć ważkie decyzje. Chrześcijanin, naśladując swego Mistrza i Pana, przyjmuje na modlitwie postawę synowskiej ufności i otwiera swoje serce i dłonie, aby odebrać dar od Boga i podziękować mu za Jego dobrodziejstwa, które otrzymał darmo – św. Jan Paweł II
Magdalena Maraj
Artykuł Ślepcy z otwartymi oczami pochodzi z serwisu Diecezja Rzeszowska.
Pełna treść wiadomości na: diecezja.rzeszow.pl/?p=51837
diecezja.rzeszow.pl, Źródło artykułu: diecezja.rzeszow.pl