Miejski portal informacyjny:
Rzeszów, Dynów, Błażowa, Boguchwała, Chmielnik

       Dzień dobry. To, co wyprawiają zwierzęta miejskie przechodzi ludzkie pojęcie! Tak się uczłowieczyły, że czasem człowiek by przygadał takiemu, ale strach bo odpyskuje albo co ...:-) Byłam ostatnio w piekarni u Krupy, gdzie tradycyjnie zakupiłam dopalaczy w postaci rogali z serem i czarnuszką. Otwieram drzwi wejściowe a tu w progu stoi gołąb:-o Stanęłam jak wryta a on zagląda do środka piekarni i zerka na mnie wzrokiem typu "no weź, gruba babo, przesuń się"!!! Ale niewychowaniec! Po pierwsze wyglądał na faceta a po drugie pierszeństwo w takiej sytuacji ma wychodzący! Ale gołąb nic. Stoi i patrzy wyzywająco. Przepuściłam go a on przeszedł obok mnie zdegustowany, rozglądnął się wokół i sobie podreptał od tyłu za ladę:-)))))))))))) Myślałam, że padnę ze śmiechu:-)))) Zawołałam do ekspedientki: "Klient się tu pani zakrada za ladę!". Chyba znały już tego obywatela, bo zaczęły się śmiać i powiedziały: "aaaa, ten....":-))))) Jedna z pań podeszła i go delikatnie zaczęła wypraszać w kierunku wyjścia. I wiecie co?! On wcale się nie bał. Powoli podreptał do wyjścia, jakiś taki urażony czy co......:-)))))))))))))))))))

Pełna treść wiadomości na: rzeszowzezem.blox.pl/2018/01/Klient.html