Felieton wikarego na 20 stycznia 2019 roku
Data publikacji: 2019-01-19, Data modyfikacji: 2019-01-22
„Różne są dary łaski, lecz ten sam Duch”
Zasłuchanie w spotkane osoby, które odwiedzam z wizytą duszpasterską sprawia, że coraz bardziej zauważam, jak każdy człowiek jest ważny. Okazuje się, że nie tylko ten na jakimś poważnym i nobilitowanym stanowisku, ale dosłownie każdy, który żyje i jest.
W obliczu smutnych wydarzeń z Gdańska sami dostrzegamy potrzebę wielkiego braterstwa i otwierania się na drugich, aby nie zamykać się, bo to nas jeszcze bardziej odgrodzi. Ktoś powie: „nie ma co opuszczać mieszkania, bo to nas pobiją czy zabiją” – takie podejście z pewnością nas nie obroni przed niebezpieczeństwem, ale wprowadzi w pułapkę sobkostwa i skrajnego egoizmu. Gdy rozmawiam z odwiedzanymi ludźmi, to wszyscy potwierdzają: „coś złego dzieje się z nami – Polakami – wcześniej nikt się nie bał sąsiada, kiedy chciał poszedł na kawę czy herbatę, a dziś tylko ogrodzenia, zamki, żaluzje i wypuszczone psy. Znieczulica społeczna i narodowa stała się plagą. Konsekwencją tego zamknięcia są potem takie tragiczne wydarzenia – jak z ostatniej niedzieli ”.
Kolejnym zjawiskiem, które zauważam nie tylko ja, ale i inni kapłani czy dobrzy obserwatorzy: jest wzrastająca liczba ludzi – tak zwanych „zranionych egoistów”, którzy sami siebie nie potrafią pokochać, ale żyjąc w swoim kompleksie uważają się za omnibusów. Zwrócenie uwagi czy nawet pytanie o cokolwiek spotyka się zazwyczaj z wielkim obruszeniem i zamknięciem na wiele tygodni, miesięcy czy lat. Co zrobić, aby każdy z nas pokonywał w sobie takie postawy, które niosą ferment i kwas – niszcząc wspólnoty? Oczywiście nikogo nie zmusimy do przyznania się do winy i otwartości na zmianę i to co nowe, bo bardzo szybko człowiek w swej naturze przyzwyczaja się do schematów, które nas niszczą i ograniczają, dlatego potrzeba żywego sięgnięcia do skarbca Pisma Świętego, gdzie znajdziemy ogrom darów i łask.
Nie jest sztuką żyć i współpracować tylko z tymi, którzy nas chwalą, ale wielkim wyzwaniem jest podejmować drogę miłości pośród tych, którzy nas upokarzają, aby na nowo dostrzec światło Bożej Ewangelii w życiu. Uczymy się tego z niedzielnej Ewangelii, w której widzimy postawę Maryi, zatroskanej o wesele w Kanie Galilejskiej. Ona zauważa brak wina i od razu zwraca się z tym do Jezusa. Pytanie do nas wszystkich: kiedy my idziemy do Jezusa, gdy mamy problemy?
Święty Paweł poucza nas byśmy cieszyli się z tego, że każdy ma ważne dary od Boga, tylko potrzeba czasu, który spędzimy przed Bogiem, aby to zauważyć w innych osobach. Dopiero adoracja w ciszy zaczyna nas zmieniać. Czasem narzekamy: „tyle lat się modlę i żadnych efektów modlitwy”, ale czy pamiętamy słowa Maryi: „zróbcie wszystko cokolwiek wam powie”. Kto powie i co? Jezus Chrystus, który nie mówi w chaosie, ale w ciszy. Zabierzmy swój egzemplarz Pisma Świętego i udajmy się do kościoła przed szopkę i rozważmy dzisiejszą liturgię słowa, dajmy sobie czas, ale i Bogu, a wtedy wiele nam powie i inaczej popatrzymy na wszystko oraz zauważymy, że każdy człowiek jest wielkim darem na naszej drodze życia.
Artykuł Felieton wikarego na 20 stycznia 2019 roku pochodzi z serwisu Diecezja Rzeszowska.
Pełna treść wiadomości na: diecezja.rzeszow.pl/?p=48413
diecezja.rzeszow.pl, Źródło artykułu: diecezja.rzeszow.pl