Felieton wikarego na 7 lipca 2019 roku
Data publikacji: 2019-07-06, Data modyfikacji: 2019-07-06
Pokój i pojednanie
„Pokój wśród braci jest wolą Boga, radością Chrystusa, zwieńczeniem świętości, zasadą sprawiedliwości, stróżem obyczajów, we wszelkich okolicznościach postępowaniem chwalebnym. Pokój jest wsparciem modlitw, łatwą i skuteczną drogą próśb, spełnieniem wszelkich pragnień. Pokój jest matką miłości, węzłem zgody, jawną oznaką czystego serca, które prosi Boga o wszystko, czego pragnie: prosi i otrzymuje. Pokoju należy strzec z najwyższego nakazu, albowiem sam Chrystus Pan powiedział: “Pokój zostawiam wam, pokój mój wam daję”. Oznacza to: W pokoju was pozostawiłem, w pokoju pragnę was zastać. Odchodząc zechciał zostawić to, co przy swoim powrocie pragnął u wszystkich odnaleźć. Bożym jest przeto nakazem zachować to, co nam pozostawił. Powiedział bowiem: “Pragnę odnaleźć to, co pozostawiłem”. Ustanawianie trwałego pokoju jest sprawą Boga, burzenie go – dziełem nieprzyjaciela” – słowa świętego Piotra Chryzologa z kazania pt. „Błogosławieni pokój czyniący”, które zawarte było w Liturgii Godzin dnia czwartego lipca we wspomnieniu dowolnym św. Elżbiety Portugalskiej.
Dlaczego zaczynam od takiego głębokiego tekstu? Po pierwsze: dlatego, że słowa te wtedy mnie bardzo ujęły, co jest dowodem na to, iż warto sięgać do wspomnień dowolnych – często nieznanych świętych. Akurat w przypadku św. Elżbiety Portugalskiej sprawa pokoju była najważniejsza: Kościół w modlitwie nazywa ją aniołem pokoju, bo kilkakrotnie przez swoje wstawiennictwo udaremniła wojnę w swojej rodzinie i środowisku lokalnym. Po drugie: w ostatnie miesiące i tygodnie w mediach wywoływane są niepokojące tematy wyścigu zbrojeń i ciągłej walki o pokój na arenie międzynarodowej. Po trzecie: cała liturgia słowa XIV niedzieli zwykłej ukazuje istotną rolę uczniów Chrystusa w krzewieniu Pokoju Bożego na świecie.
W tym klimacie przystępujemy do wejścia głębiej w temat naszych serc i umysłów. My współcześni w tym całym zabieganiu – często zapominamy o tym, co najważniejsze, że to nie finanse, sława czy zewnętrze udawanie i kreowanie się – są ważne, ale wyciszenie, zdystansowanie się do biegu świata, napełnienie się Bożym Słowem, towarzyszenie ludziom cierpiącym, wypełnianie szarych czynności dnia codziennego jako rodzice czy pracownicy ; z dobrą intencją pełną życzliwości, a nie jadu czy złości itd. Czy czujemy o co chodzi św. Piotrowi Chryzologowi w zacytowanym kazaniu i naszemu Panu Jezusowi w Ewangelii według św. Łukasza (Łk 10, 1-12.17-20)?
Bardziej kochamy spokój niż zamieszanie i jakikolwiek niepokój, i uważamy, że to jest cnotą. Gnuśność, bezwładność nie jest jednak cnotą i nie ma nic wspólnego z prawdziwym pokojem – jak podaje Tadeusz Loska w swoim komentarzu. Prawdziwy pokój musi być zdobyty w walce. Z naszej strony musimy szukać pokoju. Pierwszym krokiem tego poszukiwania jest pojednanie z drugim człowiekiem. Uczyńmy wszystko by w nowym tygodniu, który dziś zaczynamy odkrywać Boga – pragnącego pojednania z nami. On daje nam zawsze szansę i wychodzi pierwszy do nas. Jest tylko pytanie: czy chcemy z tego zaproszenia skorzystać?
Artykuł Felieton wikarego na 7 lipca 2019 roku pochodzi z serwisu Diecezja Rzeszowska.
Pełna treść wiadomości na: diecezja.rzeszow.pl/?p=52435
diecezja.rzeszow.pl, Źródło artykułu: diecezja.rzeszow.pl